Kupczyk przypieczętował ligowy byt
Kupczyk Darkomp Kraków - TPH Polkowice
6 : 2 (2 : 2)
bramki dla Kupczyka: Słupek (2), Czech, Kozieł (2), Dąbrowski (k)
bramki dla TPH: Kaczmarek (k), Osejczuk
skład Kupczyka: Kocot - Powroźnik, Czech, Kozieł, Słupek oraz Augustyn - Musiał, Dąbrowski, Kryger, Seweryn, Pawłowski.
skład TPH: Długosz - Nowak, Dudka, Biały, Wójtowicz oraz Jatsiuk, Trznadel, Urbaniak, Duvanaev, Potocki, Osejczuk, Kaczmarek.
Kupczyk dzięki tej wygranej zapewnił sobie utrzymanie w ekstraklasie. Podopieczni Bogusława Kłaputa (zastępował Roberta Nazarewicza) stawili dziś czoła bardzo silnej, wybieganej i agresywnie grającej drużynie z Polkowic. Pozbawieni swojego najlepszego strzelca Nowakowskiego goście niewiele jednak zdziałali w tym meczu w ofensywie. Drugi rasowy snajper Urbaniak został w zasadzie wyłączony z gry i Kupczyk nastrzelał polkwiczanom aż sześć goli.
Łatwo o to zwycięstwo jednak nie było. W pierwszej połowie obejrzeliśmy niezwykle szybki i zacięty mecz, a wynik otworzył w 3 minucie Słupek. Gol padł w odrobinę szczęśliwych okolicznościach bo z ostrego kąta uderzał Czech, a piłka po rykoszecie od Długosza i słupka trafiła pod nogi stojącego tuż przed linią bramkową Słupka.
Wkrótce wynik podwyższyć mogli jeszcze Kozieł i Powroźnik ale wynik pozostawał bez zmian. Goście ofensywnie aktywni zaczęli być po 7 minutach. Wtedy to odważną interwencją na przedpolu szarżę Osejczuka powstrzymał Kocot, a chwilę później krakowianie mogli mówić o sporym szczęściu gdy po dośrodkowaniu Kaczmarka z rzutu rożnego, Trznadel spudłował z najbliższej odległości.
Kolejne okazje wkrótce zaczęli stwarzać znów krakowianie. Pudłował minimalnie Czech, solową akcję Słupka zatrzymał Długosz, który wyłapał też kąśliwe uderzenie Powroźnika z półobrotu.
Kupczyk pozornie kontrolował wydarzenia na parkiecie ale i polkowiczanie, którzy narzucili bardzo szybkie tempo gry, choć rzadko - to potrafili rozgrzać atmosferę w polu karnym Kocota. I nie mały szok przeżyli gospodarze w 12 minucie gdy w przeciągu 60 sekund stracili dwa gole. Najpierw po faulu Kocota na Kaczmarku, sam poszkodowany pewnie wykorzystał rzut karny, a kilkadziesiąt sekund później Osejczuk wyśmienicie przymierzył z 15 metrów i to TPH momentalnie objęło prowadzenie.
Krakowianie dobrze jednak weszli w to spotkanie i bez większego trudu stwarzali okazje na odrobienie strat. Już minutę po utracie drugiego gola Musiał trafił z metra w słupek, a dogodne sytuacje zaprzepaścili Pawłowski z Dąbrowskim.
W 17 minucie Kupczyk dopiął swego. Po koronkowej akcji Słupka, Kozieła i Czecha na tablicy wyników znów widniał remis.
Od koronkowej akcji Kupczyk także rozpoczął drugą odsłonę. W 22 minucie Kozieł rozklepał defensywę rywala na spółkę z Powroźnikiem i po centrze tego drugiego Kozieł dał prowadzenie krakowianom. Rewanż za utratę dwóch goli w odstępie minuty okazał się słodki. Kozieł tuż po wznowieniu gry wślizgiem wykończył akcję Słupka i błyskawicznie zrobiło się 4:2.
Ale to nie był koniec bombardowania bramki Długosza. Goście zanim otrząsnęli się po utracie dwóch bramek, stracili kolejną. Tym razem po faulu najlepszego w szeregach gości Kaczmarka na bardzo aktywnym Krygerze, z rzutu karnego trafił Dąbrowski.
Gra Kupczyka naprawdę mogła się podobać. Krakowianie potrafili przeciwstawić się szybko grającemu rywalowi i niejednokrotnie schematami wypracowywali sobie naprawdę efektowne akcje.
Niestety po zdobyciu piątego gola coś w grze Kupczyka zacięło się i gdyby nie marna kreatywność TPH w ataku, gospodarze mogli jeszcze w tym spotkaniu być w opałach. Podopieczni trenera Kwiatkowskiego agresywną grą zmusili rywala do kilku błędów ale ani bomba Nowaka, ani wolej Białego nie przyniosły gościom żadnych profitów.
Po kilku minutach chaosu, Kupczyk odzyskał jednak werwę i odkrywający się coraz bardziej goście nadziewali się na kolejne kontry. Pojedynki z Długoszem przegrywali kolejno Musiał i Pawłowski, a i Dąbrowskiemu nie udało się trafić do pustej bramki z połowy boiska (goście chwilę wcześniej wycofali bramkarza).
Prowadzenie udało się jednak jeszcze podwyższyć w 40 minucie kiedy to Czech wyłożył futbolówkę Słupkowi, który wbiegł z piłką do opuszczonej bramki polkowiczan. Goście ostatnie 5 minut grali z wycofanym golkiperem i choć wymieniali niezliczoną ilość podań to nie mieli pomysłu na produktywne ich zwieńczenie. Gorąco było dwukrotnie po dośrodkowaniach Kaczmarka ale Urbaniak raz minął się z piłką, a za drugim razem przegrał z Kocotem.
Bogusław Kłaput (zastępujący w roli szkoleniowca Kupczyka Roberta Nazarewicza): Te trzy punkty pieczętują utrzymanie się Kupczyka w ekstraklasie. W przerwie dotarły do nas wieści, że Gwiazda prowadzi 3:2 z Red Devils i to wprowadziło trochę poddenerwowania w drużynie ale ta druga połowa była naprawdę bardzo dobra w naszym wykonaniu, a świadczy o tym choćby fakt, że po przerwie nie straciliśmy ani jednej bramki. Bardzo obawialiśmy się tego przeciwnika. TPH dysponuje bardzo wyrównanym składem, grają bardzo agresywnie. My jednak fajnie weszliśmy w ten mecz ale w tej pierwszej połowie przydarzyły się dwie minuty rozprężenia i zrobiło się nagle 1:2. Chwała więc chłopakom za to, że potrafili się po tych ciosach dźwignąć i wygrać to spotkanie dosyć pewnie. Cel minimum na tą drugą rundę czyli utrzymanie osiągnęliśmy i teraz pozostał nam jeszcze Puchar Polski. Ciesze się, że drużyna radzi sobie w tych rozgrywkach, a tą dzisiejszą wygraną z naprawdę silnym zespołem TPH zmotywuje się na pewno na tyle, że powalczy skutecznie o to poważne trofeum. Obecnie stworzyła się tu naprawdę dobra drużyna, której jeśli dałoby się jeszcze troszeczkę czasu, może jeszcze niejedno w lidze osiągnąć. Bieżący sezon to przede wszystkim przespana runda jesienna. Skromna zdobycz punktowa zmusiła do zmian kadrowych i Robert Nazarewicz ściągnął do zespołu kilku wartościowych graczy, tworząc naprawdę niezły zespół. Podejrzewam, że za rok, może dwa, ten skład mógłby osiągnąć trochę więcej niż obecnie
Sylwester Kryger (Kupczyka Darkomp): Bardzo obawialiśmy się tego spotkania. Zdawaliśmy sobie sprawę, że drużyna z Polkowic gra bardzo agresywnie i na pewno bardzo wysoko postawi nam poprzeczkę. I tak też właśnie było, TPH podniosło poprzeczkę bardzo wysoko ale my daliśmy w tym meczu z siebie wszystko i doskoczyliśmy do niej.
Jak oceniasz występy drużyny oraz zwoje w rundzie wiosennej?
S.K.: Sezon nie był w naszym wykonaniu najgorszy ale jak wiadomo każdy kto uprawia sport powinien stawiać przed sobą jak najwyższe cele. Nam niestety nie udała się ta pierwsza runda, przed którą stawialiśmy sobie konkretne cele ale zimą udało się poważnie wzmocnić drużynę i zdołaliśmy nadrobić straty punktowe z jesieni. Ostatecznie dopięliśmy swego i utrzymaliśmy drużynę w lidze, a sportowo udowodniliśmy, że Kupczyka w tych rozgrywkach można się naprawdę obawiać. Niestety nie udało się zrealizować wysokich celów ligowych więc pozostaje nam walka w Pucharze Polski. Tu trafiamy w półfinale na samą Wisłę Kraków. Bardzo się z tego cieszę, bo jak wiadomo, mamy coś tej drużynie do udowodnienia. Zrobimy na pewno wszystko, by awansować do ścisłego finału. Bardzo dziękuję za miłe słowo odnośnie mojej gry na wiosnę ale ja osobiście nie lubię podsumowywać swojej gry, wolę by robiły to osoby trzecie. Ja przede wszystkim bardzo się cieszę, że grałem i mam nadzieję, że nie zawiodłem oczekiwań.
[źródło własne, Futbol-Małopolska ]
... [ ...]
...
Tutaj jest miejsce na Twoją reklamę.
Napisz do nas.