Hurtap zdobywcą Pucharu Polski
Hurtap Łęczyca pokonał środowiskową ekipę Moto 46 Szczecin 6:2 w finale Halowego Pucharu Polski.
Hurtap Łęczyca - Moto 46 Szczecin
6 : 2 (3 : 1)
bramki dla Hurtapu: Milewski (2), Pawłowski, Karasiński, Czekalski, Krawczyk
bramki dla Moto 46: Maćkiewicz M., Kubik
skład Hurtapu: Groszak, Krawczyk, Milewski, Widzicki, Karasiński, Słowiński, Vatsyak, Tkaczenko, Kovalov, Czekalski, Pawłowski, Piórkowski
skład Moto 46: Gniotek, Wojtowicz M., Wojtowicz W.,
Maćkiewicz D., Maćkiewicz M., Kubik, Jurczak, Markiewicz, Orzeł, Harwacki, Kośmider
Pojedynek, którego stawką był Puchar Polski rozpoczął się od mocnego uderzenia Hurtapu. Pierwszy strzał na bramkę Moto oddał już w pierwszej minucie Mariusz Milewski. Chwilę później w dogodnej sytuacji piłkę obok słupka posłał Daniel Krawczyk. Od 4 minuty zawodnicy ze Szczecina zaczęli toczyć wyrównany pojedynek z wicemistrzem Polski. Strzał Michała Kubika w sytuacji sam na sam z Łukaszem Groszakiem został w ostatniej chwili zablokowany wślizgiem. W 7 minucie piłka minęła już bramkarza Hurtapu, ale ostatecznie prześlizgnęła się również obok słupka. W 9 minucie groźnie na bramkę Marcina Markiewicza strzelał Krawczyk, a po chwili w dość nieszczęśliwych okolicznościach piłki ręką w polu karnym dotknął Marcin Wojtowicz. Karnego na bramkę zamienił Milewski po płaskim technicznym strzale tuż przy lewym słupku bramkarza Moto. Od tej chwili szyki zwarli licznie zgromadzeni w hali warszawskiego UW kibice Hurtapu, którzy do końca pojedynku głośno dopingowali swoją drużynę. Godne podziwu, że za szczecińską drużyną również przybyli wierni kibice, którzy oceniając grę swojej drużyny, przyznali, że już samo dojście do finału to dla szczecinian ogromne osiągnięcie.
W 11 minucie doskonałą sytuację po indywidualnej akcji wypracował sobie Sergiej Tkaczenko. Po strzale piłka odbiła się jednak od słupka. Chwilę później w słupek strzelił Milewski. 3 minuty później w swoim stylu lewą stroną pognał Marcin Pawłowski, wyczekał aż Markiewicz położy się na parkiecie i lekkim podcięciem podwyższył wynik na 2:0. Moto nie składało broni. Potężny strzał na bramkę Groszaka oddał w 16 minucie Mateusz Maćkiewicz. Bramkarz Hurtapu zdołał obronić, ale minutę później był już bezradny. Wspaniały strzał Maćkiewicza w okienko łęczyckiej bramki był zdaje się najładniejszą bramką finału. Ambitnym szczecinanom nie udało się jednak zachować kontaktu do końca połowy. Po leciutkim strzale młodego Marcina Karasińskiego piłka przetoczyła się między nogami Markiewicza i wpadła do bramki. Chwilę później szczęścia strzałem z pierwszej piłki po rzucie rożnym próbował też Pawłowski, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki Moto. Do przerwy 3:1 dla Hurtapu.
W 4 minuty po wznowieniu gry na zaskakujące uderzenie szpicem zdecydował się Robert Czekalski, podwyższając wynik na 4:1. W 26 minucie było już 4:2. Dziurę w obronie Hurtapu wykorzystał Kubik. Następnie gra zaostrzyła się. Pierwszą żółtą kartkę za faul z tyłu otrzymał Krawczyk. Od 31 minuty przewagę w posiadaniu piłki miała już drużyna Moto 46, która stosowała wysoki pressing na połowie wicemistrza Polski. Efektem tej przewagi były groźne strzały z dystansu w wykonaniu Piotra Harwackiego i Artura Jurczaka zakończone efektownymi robinsonadami w wykonaniu Groszaka. Na 7 minut przed końcem meczu przy wyrzucie piłki przez całe boisko Krawczyka nie upilnował jednak Mateusz Maćkiewicz i było 5:2. Na minutę przed końcem doszło do nietypowej sytuacji: przeprowadzający kontrę łęczycanie dwukrotnie padali po faulach Moto. Za pierwszym razem sędziowie zastosowali przywilej korzyści, drugi faul został już odgwizdany. Ponieważ wcześniej na koncie szczecinian były 4 faule, 2 kolejne oznaczały przedłużony rzut karny. Niezawodnym egzekutorem po raz kolejny okazał się Milewski, uderzając niemal identycznie, jak za pierwszym razem. Warto odnotować, że na sekundę przed końcem spotkania drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został strzelec pierwszej bramki dla Moto 46, Maćkiewicz.
"Fajnie, że chłopacy ze Szczecina nie ograniczyli się tylko do bronienia własnej bramki, zagrali wysokim pressingiem i to wpłynęło na widowiskowość dzisiejszego finału. Warszawskiej publiczności mecz na pewno mógł się podobać."- powiedział tuż po meczu grający przed laty w barwach warszawskiego AZS Mariusz Milewski.
Bramkarz Moto 46 Marcin Markiewicz komplementował przeciwnika. "Rywale lepiej przystosowali się do trudnych warunków panujących dziś w warszawskiej hali. Było bardzo duszno. Straciliśmy dziś swój atut z wcześniejszych pojedynków, a mianowicie szybkość." Pytany o perspektywy futsalowe dla młodych zawodników Moto 46, Markiewicz wyraził nadzieję, że kilku z nich znajdzie miejsce w ekstraklasowej Pogoni 04. Przyznał jednak z bólem, że środowisko szczecińskie jest podzielone.
Wiktor Napióra, prezes Hurtapu oprócz zadowolenia z sukcesu swojej drużyny cieszył się również z tego, że poziom polskiego futsalu idzie w górę. "Dzisiejszy mecz to zwycięstwo polskiego futsalu i ligi, która chce być pokazywana w telewizji i wspierana przez sponsorów. Wyczuwa się coraz lepszy klimat dla rozwoju futsalu w Polsce, a i poziom wciąż się podnosi".
[źródło: 40minut.pl ]
W tym miejscu mogą Państwo skomentować opisane wydarzenie. Komentarze są moderowane - publikacja do 48h. Uprzejmie informujemy, że treści niezgodne z polskim prawem, wulgarne lub obraźliwe dla kibiców, zawodników oraz przedstawicieli klubów nie będą publikowane.
... [ ...]
...
Tutaj jest miejsce na Twoją reklamę.
Napisz do nas.