Wywiady po meczu z Novą
Wywiad z Robertem Nazarewiczem i Krzysztofem Zającem po meczu z Novą Katowice.
Robert Nazarewicz (trener Kupczyka):
Mecz dobrze rozpoczął się dla nas. Objęliśmy prowadzenie 1:0. Mieliśmy takie założenie, żeby przyjmować rywala na własnej połowie i groźnie kontratakować i w pierwszej połowie nam się to udawało. Niestety straciliśmy jeszcze przed przerwą po głupim błędzie w defensywie gola wyrównującego, a do tego tuż po przerwie gola numer dwa i to pokrzyżowało nam plany kontynuacji taktyki z pierwszej połowy. Utrata trzeciego gola spowodowała, że nasze plany upadły całkowicie. Próbowaliśmy jeszcze zaatakować ale i to nam nie wyszło - rywal odskoczył na 1:4. W końcówce mieliśmy jeszcze kilka wyśmienitych okazji by przynajmniej zniwelować stratę bramkową.
Piotr Kwiecień (Futbol-Małopolska): - Czym górował zespół Novej nad pańską drużyną? Zwraca uwagę ogromna ilość strzałów oddanych przez przeciwnika.- Tak, zgadza się choć wynikało to przede wszystkim z tego, że przyjmowaliśmy przeciwnika na własnej połowie boiska. Nova na pewno była od nas lepiej przygotowana taktycznie, fizycznie rywalowi nie ustępowaliśmy. Rywal był także skuteczniejszy i nie popełniał tylu błędów w obronie.
- Jak zmotywuje pan swój zespół po tych trzech wysokich porażkach?
Myślę, że po blamażu w Poznaniu dziś podjęliśmy już walkę z przeciwnikiem. Nie zapominajmy, że Akademia i Nova do dwie najlepsze w Polsce drużyny. Nam pozostaje otrząsnąć się po tych porażkach bo już w piątek wieczorem czeka nas kolejne ciężkie spotkanie w Szczecinie z Pogonią i chcąc pozostać w Ekstraklasie musimy w końcu zacząć gromadzić punkty.
- Proszę ocenić przydatność zimowych nabytków Kupczyka Darkomp. Najbardziej wyrazistą postacią wydaje się być Krzysztof Zając?
Krzysiek w trzech meczach zdobył trzy gole. To na pewno wyróżnia go wśród pozyskanych zawodników. Niemniej jednak ten piłkarz wciąż potrzebuje czasu by wkomponować się w zespół. Nie było go za wiele w przerwie zimowej i myślę, że z meczu na mecz będzie spisywał się coraz lepiej. Dziś błysnął także Paweł Kępa, który choć krótko przebywał na boisku, zdołał wpisać się na listę strzelców. Są także Wojciech Salamon i Marcin Pituła. Ci dwaj zawodnicy także będą powoli wprowadzani do zespołu. Nie da się tego uczynić tak od razu. Przydatność tych piłkarzy ocenić będzie można po zakończeniu bieżącej rundy.
- Na boisku ani na chwilę nie pojawił się dziś Piotr Jamróz. Dlaczego?
Wynikało to po pierwsze z obranej taktyki na tego konkretnego rywala. Po drugie Piotrek zaliczył słabszy występ z Akademią w Poznaniu ale nie zmienia to faktu, że jest to bardzo potrzebny drużynie zawodnik i jestem pewien że będą jeszcze takie mecze, w których Jamróz będzie odgrywał znaczącą rolę w zespole.
Krzysztof Zając (zawodnikKupczyka):
Na pewno rozegraliśmy lepsze spotkanie niż to w Poznaniu. Nasza gra zaczęła się trochę kleić, a i sytuacji bramkowych stworzyliśmy kilka. Nie ustrzegliśmy się jednak błędów w obronie i choć do przerwy rezultat osiągnęliśmy korzystny, to w drugiej połowie nie udało się go ani poprawić ani choćby utrzymać. Brakowało też troszeczkę szczęścia bo stworzyliśmy kilka znakomitych okazji jak choćby ta, w której Czech miał trafić tylko do pustej bramki. No ale cóż, takie momenty też się zdarzają. Szkoda, że kolejne trzy punkty poszły w niepamięć ale trzeba zacząć już myśleć o kolejnym spotkaniu w Szczecinie gdzie chcielibyśmy w końcu ugrać komplet punktów.
Piotr Kwiecień (Futbol-Małopolska): - Jak przebiega aklimatyzacja w nowym zespole? Jesteś obecnie najgroźniejszym zawodnikiem Kupczyka jeśli chodzi o grę ofensywną. Niestety gorzej wygląda to już jeśli chodzi o defensywę. Ten element szwankuje zresztą w całym zespole.
- Z aklimatyzacją nie było problemu. Zastałem tu fajny zespół, z którym w przyszłości możemy coś jeszcze zdziałać, a co do mojej gry w defensywie to nie ukrywam, że potrzebuję jeszcze czasu by ograć się i poprawić ten element gry. Z biegiem czasu powinno to wyglądać coraz lepiej i mam nadzieję, że goli będę zdobywać także jeszcze więcej.
- Wystąpiłeś dziś w dwóch różnych butach. To jakiś szczęśliwy zestaw obuwia?
- Nie nie, na rozgrzewce rozleciała mi się podeszwa w jednym pomarańczowym bucie i trzeba było "uruchomić" buta niebieskiego. Ten niebieski jak widać także strzela bramki więc zamierzam korzystać z obu par w kolejnych spotkaniach.
[ tekst: Futbol Małopolska ]
W tym miejscu mogą Państwo skomentować opisane wydarzenie. Komentarze są moderowane - publikacja do 48h. Uprzejmie informujemy, że treści niezgodne z polskim prawem, wulgarne lub obraźliwe dla kibiców, zawodników oraz przedstawicieli klubów nie będą publikowane.
... [ ...]
...
Tutaj jest miejsce na Twoją reklamę.
Napisz do nas.