Kupczyk awansował do półfinału play-off KLF
Obrońca tytułu nadal w grze. Kupczyk wyeliminował rewelację jesieni Inter Kam i awansował do półfinałów Ekstraklasy KLF.
Inter-Kam - Kupczyk Darkomp
0 : 2 (0 : 1)
bramki dla Kupczyka: Mączyński, Seweryn
skład Kupczyka: Smagowicz, Augustyn - Słupek, Zagata, Badoń, Kossak, Jamróz, Filipczak, Klim, Czech, Mączyński, Seweryn
skład Inter-Kamu: Mytych - Kupiec, Sepioł, Dziadzio, Kwiatkowski, Kozieł, Świątek, Zając, Salamon
Stan rywalizacji: 0-2
Awans: Kupczyk Darkomp Kraków.
Nieco wbrew temu, co pokazywała końcowa tabela sezonu zasadniczego, najbardziej zaciętą rywalizację w ćwierćfinałach obserwowaliśmy pomiędzy obrońcą tytułu Kupczykiem Darkomp, a rewelacją rundy jesiennej Inter Kamem. Jak się jednak okazało, grający nieco słabiej pod koniec rozgrywek zasadniczych Kupczyk zmobilizował się na tyle, by choć skromnymi zwycięstwami - ale wyeliminować silną kadrowo drużynę Inter Kamu.
Mecz stał na bardzo wysokim poziomie choć nie przełożyło się to niestety na zbyt dużą ilość bramkowych okazji. Nieco lepsze wrażenie sprawiali jednak gospodarze tego pojedynku. Skupili się oni w pierwszej połowie na wyprowadzaniu szybkich kontrataków i już po 4 minutach gry Smagowicza dwukrotnie zatrudniał Kupiec, a raz Dziadzio. W końcówce jeszcze okazję miał ponownie Kupiec ale jego kapitalna akcja lewą stroną boiska swój koniec znalazła w rękach golkipera Darkompu. Podopieczni Bogusława Kłaputa stuprocentowych okazji nie mieli, ale raz i to niezwykle jasno błysnął Seweryn. W 12 minucie wkręcił w parkiet dwóch obrońców Inter Kamu i po kilku metrach rajdu z piłką huknął nie do obrony. Kupczyk prowadził do przerwy 1:0.
Po w miarę wyrównanej pierwszej odsłonie, Inter Kam błyskawicznie przejął inicjatywę na parkiecie po zmianie stron. W 25 minucie na raty potężne uderzenie Świątka bronił Smagowicz, a chwilę później pokonać go próbował także Kupiec. I po raz kolejny, gdy wydawało się, że bliżsi zdobycia bramki są gospodarze, obrońcy mistrzowskiego tytułu zadali zabójczy cios. Jamróz urwał się lewą stroną boiska i dośrodkował precyzyjnie do nadbiegającego Mączyńskiego, który dopełnił formalności. To był bardzo bolesny cios dla Inter Kamu, który mimo przewagi optycznej, nie był w stanie do końca meczu poważniej zagrozić bramce Kupczyka. Trzecią bramkę mogli zdobyć za to goście ale w 36 minucie po podaniu Kossaka, Mytych intucyjnie obronił strzał Filipczaka z kilkudziesięciu centymetrów od bramki.
[tekst, foto: Futbol Małopolska ]
W tym miejscu mogą Państwo skomentować opisane wydarzenie. Komentarze są moderowane - publikacja do 48h. Uprzejmie informujemy, że treści niezgodne z polskim prawem, wulgarne lub obraźliwe dla kibiców, zawodników oraz przedstawicieli klubów nie będą publikowane.
... [ ...]
...
Tutaj jest miejsce na Twoją reklamę.
Napisz do nas.