Udane krakowskie derby
W 18 kolejce ekstraklasy futsalu w hali Com-Com Zone w Nowej Hucie rozegrano wielkie Derby Krakowa w futsalu. Naprzeciw siebie stanęli dwaj odwieczni rywale - Gaszyńscy i Kupczyk. W przeciwieństwie do meczu z jesieni, tym razem zabrakło tak wielkiej ilości emocji. Kupczyk kontrolował przebieg meczu i wygrał go zasłużenie choć podopieczni Gerarda Juszczaka mieli okazje ku temu, by przegrać w skromniejszych rozmiarach.
Gaszyńscy Kraków - Kupczyk Darkomp Kraków
3 : 9 (1 : 4)
bramki dla Gaszyńskich: Kwiatkowski, Pituła, Podgórski
bramki dla Kupczyka: Dąbrowski, Jamróz (2), Filipczak (2), Marzec, Leśniak, Kusia, Bizoń
skład Gaszyńscy: Zachariasz, Szymacha - Pituła, Kwater, Musiał, Podgórski, Gawęcki, Kwiatkowski
skład Kupczyk: Augustyn, Machlowski - Kusia, Filipczak, Bizoń, Leśniak, Kossak, Jamróz, Czech, Badoń, Marzec, Dąbrowski
Bramkowy worek otworzył już w 2 minucie Dąbrowski, który ukradł piłkę Podgórskiemu i po indywidualnej akcji lewą stroną boiska, skierował ją idealnie w dalszy narożnik bramki Zachariasza. Gospodarze szansę na rewanż otrzymali błyskawicznie. W tej samej minucie sam na sam z Augustynem stanął Podgórski, ale jego uderzenie w długi róg okazało się niecelne o kilka centymetrów. Potem jednak na parkiecie panowali goście, którzy prezentowali składną i skuteczną grę. Gaszyńscy odwdzięczali się jednak ambicją i kilkoma naprawdę niebezpiecznymi okazjami.
Augustyna do sporego wysiłku w pierwszej odsłonie zmuszali głównie Podgórski z Kwaterem. Ten pierwszy w 7 minucie próbował golkipera zaskoczyć płaskim uderzeniem z 20 metrów, a potem dwie okazje miał Kwater. Najpierw przegrał pojedynek sam na sam z Augustynem po kapitalnym podaniu Musiała, a zaraz huknął z wolnego w poprzeczkę. Groźnie pod bramką Augustyna było jeszcze dwukrotnie. Najpierw po kontrataku Pituły z Gawęckim, ten drugi trafił z bliska w nogi bramkarza, a tuż przed przerwą bramkę po rykoszecie od obrońcy zdobył Kwiatkowski. Dużo działo się jednak w międzyczasie. Gol Kwiatkowskiego okazał się tylko odpowiedzią na cztery trafienia Kupczyka. Prowadzenie zdobyte przez Dąbrowskiego, w 10 minucie podwyższył Jamróz. Ten popisał się celnym uderzeniem od słupka po podaniu Dąbrowskiego z rzutu wolnego. Kupczyk szedł za ciosem i już minutę potem prowadził 3:0. Piłkę przed własnym polem karnym stracił Kwiatkowski i Filipczak skorzystał z tego prezentu bezlitośnie. Czwartego gola zdobył Marzec przy wsparciu Leśniaka. Marzec podał Leśniakowi, ten zatrzymał piłkę pod butem i nadbiegającemu Marcowi pozostało jedynie huknąć w kierunku bramki Zachariasza. Piłka po rękach bramkarza wtoczyła się do siatki. Na przerwę, podopieczni Roberta Nazarewicza schodzili z trzybramkowym (4:1) prowadzeniem choć gdyby w 5 minucie, gospodarzy po uderzeniu Leśniaka nie uratował słupek, a w 9 minucie Zachariasz nie wygrał pojedynku z Dąbrowskim, prowadzenie Kupczyka mogło być wyższe.
Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Goście przeważali, dłużej utrzymywali się przy piłce - ale co ważne - obie drużyny stwarzały sobie bramkowe okazje. Początek drugiej odsłony obiecujący był dla Gaszyńskich. Najpierw spore kłopoty Augustynowi sprawił nieatakowany zupełnie Musiał, który posłał groźne uderzenie z 9 metrów. W 24 minucie po kontrze Podgórskiego i podaniu do Kwatera, golkiper nogą obronił groźne uderzenie rosłego snajpera Gaszyńskich. W 25 minucie Marzec zrewanżował się Leśniakowi za akcję z 18 minuty. Tym razem Leśniak zagrał do Marca, ten zatrzymał butem futbolówkę i nadbiegający Leśniak przymierzył w dalszy narożnik bramki Zachariasza. Futbolówka szerokim łukiem ominęła obrońców i tuż przy słupku wpadła do bramki. Gaszyńscy wciąż jednak atakowali. Kilkadziesiąt sekund potem po kontrataku Musiała z Pitułą, rozmiary strat zmniejszył ten drugi. Pituła popisał się przytomnym uderzeniem w krótki róg z prawej strony pola karnego. Losy tego pojedynku były już jednak przesądzone.
Gaszyńscy odpowiadali tylko raz na kilka ciosów rywala i solidna przewaga bramkowa Kupczyka pozostawała nie zagrożona. I tak właśnie, na gola Pituły, goście odpowiedzieli dwoma. Na 2:6 podwyższył Jamróz precyzyjnym uderzeniem tuż przy słupku bramki Zachariasza, a siódmy gol to dzieło duetu Leśniak - Filipczak. Ten pierwszy podcinką wrzucił piłkę z rzutu rożnego, a niewidzialny dla rywala Filipczak ze stoickim spokojem pokonał bramkarza Gaszyńskich uderzeniem z woleja. Trzeci cios mógł zadać Bizoń, ale jego szarża środkiem boiska zakończyła się minimalnie niecelnym uderzeniem w okienko bramki rywala. W odpowiedzi, słupek bramki Augustyna ostemplował Gawęcki, a chwilę potem nieporozumienie Jamroza z Augustynem wykorzystał Podgórski kierując futbolówkę do pustej bramki. Ten sam zawodnik mógł jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki ale w 37 minucie nie wykorzystał przedłużanego rzutu karnego. Gospodarze nadziali się na dwie błyskawiczne kontry i stracili w końcówce jeszcze dwa gole. Najpierw Zachariasz stanął przed niewykonalnym zadaniem powstrzymania w pojedynkę Kusi i Filipczaka, a chwilę potem Szymacha (wprowadzony tylko na ten stały fragment gry) nie miał szans na interwencję po mocnym uderzeniu Bizonia z rzutu karnego podyktowanego za faul Pituły.
[tekst i foto: Futbol Małopolska]
W tym miejscu mogą Państwo skomentować opisane wydarzenie. Komentarze są moderowane - publikacja do 48h. Uprzejmie informujemy, że treści niezgodne z polskim prawem, wulgarne lub obraźliwe dla kibiców, zawodników oraz przedstawicieli klubów nie będą publikowane.
...
...
Tutaj jest miejsce na Twoją reklamę.
Napisz do nas.