Skandal
Skandalem zakończyło się piątkowe spotkanie Kupczyka z Clearexem! Chorzowianie opuścili boisko na 6 minut przed końcem meczu!
Kupczyk Darkomp Kraków - Clearex Chorzów
3 : 0 (2 : 0)
bramki dla Kupczyka: Leśniak (2), Marzec
skład Kupczyka: Augustyn, Machlowski - Zagata, Bizoń, Kossak, Czech, Badoń, Słupek, Kusia, Leśniak, Marzec, Filipczak.
skład Clearexu: Waszka - Rakowski, Miozga, Salisz, Zieliński, Szłapa, Łuszczek, Gładczak, Wolański, Hajnc, Włodarek.
O tym, że to nie będzie spokojny piątkowy wieczór wiadomo było już kilka minut przed planowanym rozpoczęciem meczu, gdy okazało się, że sędziowie z Poznania utknęli w korku w okolicach Olkusza. Działacze obu klubów postanowili jednak czekać... Gdy o godzinie 21 (mecz miał rozpocząć się o g.20) sędziów wciąż nie było (dojechali ostatecznie o g.22) padła propozycja, aby zawody poprowadzili krakowscy sędziowie, których wypatrzono na trybunach. Kierownicy obu ekip: Artur Nazarewicz (Kupczyk Darkomp) i Andrzej Leszczyński (Clearex) podpisali stosowny dokument wyrażając tym samym zgodę na arbitrów zastępczych. Zawody poprowadzili ostatecznie zatem Grzegorz Hamowski (arbiter sędziujący na codzień w ekstraklasie futsalu) oraz mający uprawnienia do sędziowania futsalowych spotkań na poziomie drugiej ligi Wojciech Curyło.
Początek meczu był piorunujący. Co prawda na pierwszą bramkową akcję trzeba było czekać aż trzy minuty, ale wtedy to środkiem boiska przedarł się Kusia, zagrał na prawą stronę do Leśniaka a ten soczystym strzałem pokonał Waszkę choć ten został nieco zmylony rykoszetem od któregoś z obrońców. Odpowiedź gości mogła być natychmiastowa, ale po podaniu Zielińskiego, Szłapa trafił w poprzeczkę. W 5 minucie było już 2:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Leśniak na piątym metrze od bramki przyjął piłkę i dziubnął ją obok wychodzącego Waszki podwyższając prowadzenie krakowian. W 11 minucie doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Po zamieszaniu w polu karnym na bramkę krakowian uderzał Włodarek, piłka odbiła się od słupka i zupełnie przypadkowo od ręki któregoś z krakowian, sędziowie nakazali jednak grać dalej. Z szybką kontrą pośpieszyli miejscowi i mało brakowało, a padłby kolejny gol. Po podaniu Filipczaka na długi słupek, z piłką minimalnie minął się Kusia. Potem na bramkę Waszki strzelali jeszcze i Filipczak i Kusia, a Augustyna w znakomitych sytuacjach nie zdołali pokonać ani Szłapa ani Rakowski i pierwsza połowa zakończyła się dwubramkowym prowadzeniem miejscowych.
Po przerwie krakowianie pogubili się i to chorzowianie przejęli inicjatywę na parkiecie. Raz za razem chorzowianie starali się wykorzystywać seryjne błędy i straty piłek krakowian, ale za nic nie byli w stanie przebić się przez dobrze dysponowanego Augustyna. W 22 minucie próbował Szłapa, a minutę potem z wolnego huknął Wolański. Sytuacji mniej groźnych goście mieli jeszcze kilka, a krakowianie mieli poważne kłopoty by opuścić własną połowę boiska. Pierwszy atak na bramkę Waszki obejrzeliśmy w 24 minucie. Po podaniu Filipczaka, Leśniak znalazł się w sytuacji sam na sam, ale uderzając z ostrego kąta trafił wprost w bramkarza. Chwilę potem po mocnym uderzeniu Miozgi, krakowian uratował Augustyn, który sparował piłkę na słupek. Swoją szansę miał także Łuszczek, ale będąc ustawiony tyłem do bramki nie zdołał pokonać bramkarza krakowian. W 29 minucie przed idealną szansą stanął Zagata, ale mając przed sobą niemal pustą bramkę, spudłował niemiłosiernie. Po raz kolejny z dalekiej podróży krakowianie wrócili w 31 minucie, kiedy to w słupek trafił Miozga, a Augustyn intuicyjnie zagranął zmierzającą do bramki piłkę. Augustyn był bohaterem drugiej odsłony spotkania, chwilę potem wygrał kolejny już pojedynek w cztery oczy, tym razem z Łuszczkiem. Potem jednak przebudzili się krakowianie i po szybkim kontrataku, uderzenie Filipczaka zdołał jeszcze zablokować Łuszczek, ale wobec dobitki Marca wszyscy chorzowianie byli już bezradni. Minutę potem na bramkę Waszki potężnie uderzał znów Marzec, ale Filipczakowi dobitkę uniemożliwił golkiper przyjezdnych. Kilkadziesiąt sekund potem za obelgi pod adresem sędziego (czytaj niżej), drugą w tym meczu żółtą kartkę obejrzał Miozga i rozsierdzony całą sytuacją Zdzisław Wolny nakazał swoim zawodnikom opuścić plac gry. Decyzja kompletnie zaskakująca bowiem, Miozga czerwoną kartkę obejrzał jako zawodnik rezerwowy więc chorzowianie wciąż graliby w pełnym liczebnie składzie, w dodatku krakowianom odgwizdano właśnie piąty już faul, co było olbrzymim atutem gości na ostatnie sześć minut meczu. Piłkarze Clearexu na rozkaz prezesa, choć bardzo niechętnie - opuścili plac gry i po odczekaniu regulaminowych dwóch minut, sędziowie odgwizdali koniec zawodów. Skandaliczne zachowanie chorzowian zapewne spotka się z karami dla tego zespołu, a wynik piątkowych zawodów zweryfikowany zostanie jako walkower na korzyść krakowian.
[tekst i foto: Futbol Małopolska ]
W tym miejscu mogą Państwo skomentować opisane wydarzenie. Komentarze są moderowane - publikacja do 48h. Uprzejmie informujemy, że treści niezgodne z polskim prawem, wulgarne lub obraźliwe dla kibiców, zawodników oraz przedstawicieli klubów nie będą publikowane.
kospis
Nie po raz pierwszy oglądałem mecze Klireksu i zawsze działacze tego klubu, a zwłaszcza ich prezes, zachowują się w sposób taki, jak by racja miała być zawsze po ich stronie. Żal mi zawodników z Chorzowa, bo chcieli zagrać zawody do końca i może coś zmienić w wyniku meczu. Meczu by pewnie nie wygrali, bo wygrane w tym sezonie zarezerwowane są dla Kupczyka. Bardzo dobrze sędziował Chamowski, odważne decyzje, nie przestraszyl się niewybrednych uwag działaczy Klireksu, które były słyszalne aż na trybunach. KUPCZYK GO......
Jacek K.
Wybrałem się wczoraj z synem kibicować drużynie Kupczyka ale:
1) ku mojemu zdziwieniu opóźnienie trwało i trwało, nikt nie powiedział dlaczego, nie przeprosił - trudno.
2) zaczął się mecz, bramka dla Kupczyka jedna i druga, ale sędziowanie mimo przewagi stało się nieznośne, widać było że stronnicze. Przy ewidentnej ręce Krzyśka w polu karnym sędziowie popotrzyli po sobie i puścili akcję, czym wydawał się chyba zdziwiony sam Filipczak.
3) kibice - przecież te dzieciaki powinny siedzieć w domu , lub przyjść z rodzicami a nie patrzyć w przepitego dupka wrzeszczącego tyłem do parkietu i popijającego piwo.
4) nie wiem co sądzić o geście Clearexu, ale jakby nie myśleć zostali sprowokowani i zadziałali w afekcie.
Napisałem co mi się nie podobało, proszę o przemyślenie i wyciągnięcie wniosków
Pozdrawiam zawodników
jaga
nie po raz pierwszy drużyna z Krakowa zamieszana jest w afere futsalowa, najpierw baraze teraz to i taki jest własnie obraz polskiego futsalu , nie dziwia wiec puste sale i brak zainteresowania sponsorów, a tak swoja droga to wiekszosc zawodników Kupczyka grała w klearexie hhaha
mlody
Clearex mógł nie wychodzić na parkiet a nie ratować się inspirowaną ucieczką do szatni przy niekorzystnym wyniku gdy blisko był koniec meczu
Ta jak to nazwałeś "afera" dotyczy przede wszystkim sedziów, którzy zawiedli (Ci co się spóźnili i ci co decydowali o meczu)
Na marginesie ... większość zawodników o których mówisz po prostu wróciło do swojego miasta :)
PiEtReK
Jacek co ci się nie podoba w naszych kibicach.Zawsze wspieramy naszą drużynę swoim dopingiem i jesteśmy z nimi nawet wtedy kiedy gra nie idzie.Tam nie ma żadnych dzieciaków.W każdej grupce kibiców znajdzie się ktoś kto prowadzi doping i nie wiem czemu od razu wyzywać go.
Tutaj jest miejsce na Twoją reklamę.
Napisz do nas.