Wygrana z Hurtapem - Kupczyk Kraków w finale Pucharu Polski!
Zakończyło się spotkanie 1/2 finału Pucharu Polski pomiędzy Kupczykiem Kraków a Hurtapem Łęczyca. Kupczyk Kraków wygrał to spotkanie i w finałowym dwumeczu zmierzy się z Akademią Słowa Poznań (1 czerwca w Poznaniu i 6 czerwca w Krakowie). Gratulujemy!
Kupczyk Kraków - Hurtap Łęczyca
4 : 1 (2 : 1)
bramki dla Kupczyka: Kossak, Filipczak (2), Marzec
bramka dla Hurtapu: Krawczyk
Kupczyk: Augustyn, Frydecki - Kusia, Leśniak, Marzec, Filipczak, Słupek, Kossak, Zagata, Kępski, Badoń, Dudzik
Hurtap: Groszak - Widzicki, Czekalski, Krawczyk, Sobalczyk, Dąbrowski, Pawłowski, Hyży, Stanisławski, Kryger, Milewski
Niesamowity przebieg miał półfinałowy pojedynek Pucharu Polski w futsalu. Mecz mógł rozstrzygnąć się w pierwszym kwadransie ale wobec kiepskiej skuteczności wicemistrza kraju, to krakowianie rozbili drużynę Hurtapu. Losy meczu w swoich nogach miał lider zespołu z Łęczycy - Krawczyk. Goście odważnie zaatakowali i już na samym początku stworzyli sobie osiem sytuacji bramkowych! Najlepsze miał właśnie Krawczyk, którego dwukrotnie znakomicie powstrzymywał Augustyn, a raz minimalnie spudłował z najbliższej odległości. Oddać trzeba jednak to, że to właśnie ten zawodnik po znakomitej indywidualnej akcji dał Hurtapowi prowadzenie w 7 minucie. Potem jeszcze po podaniu Widzickiego, bramkarza i bramkę przelobował niefortunnie Pawłowski. Miejscowi, którzy nijak nie potrafili przeciwstawić się rozpędzonemu rywalowi potrzebowali tej jednej sytuacji... W 13 minucie Kossak posłał piłkę w pole karne spod bocznej linii boiska i dość nieoczekiwanie przez nikogo nie dotknięta wtoczyła się do siatki. To był przełomowy moment spotkania. Krakowianie przeszli totalną metamorfozę i do końca meczu panowali na parkiecie. Już minutę potem mogli wyjść na prowadzenie. Z ostrego kąta strzelał Słupek, a Groszakowi piłka prześlizgnęła się pod łokciem. Bramkarz wygarnął w ostatniej chwili futbolówkę prawdopodobnie z linii bramkowej choć gospodarze byli odmiennego zdania. Radość w szeregach Kupczyka zapanowała jednak już po kolejnej akcji. Filipczak sprytnie wyłuskał piłkę w polu karnym przeciwnika i bezlitośnie wykorzystał nadarzającą się okazję. Tuż przed końcem pierwszej połowy idealną okazję do wyrównania miał Widzicki, ale nie zdołał głową skierować piłki do pustej bramki.
Znakomicie rozpoczęła się dla gospodarzy druga odsłona. Co prawda w 23 minucie Słupek w doskonałej sytuacji trafił w poprzeczkę, ale kilkanaście sekund potem za drugą żółtą kartkę z boiska wyrzucony został Stanisławski. Krakowianie przez kolejne dwie minuty grali z przewagą jednego zawodnika. Ten okres wykorzystali znakomicie podwyższając prowadzenie. Zespół Roberta Nazarewicza założył hokejowy zamek i po serii podań piłkę Filipczakowi wyłożył Słupek i ten pierwszy wpakował ją w krótki róg bramki Groszaka. Goście postawili wszystko na jedną kartę i przez kolejny kwadrans grali w przewadze. Groszaka w roli lotnego bramkarza zastąpił Sobalczyk. Znakomicie broniący się miejscowi nie dość, że nie dali sobie strzelić żadnej bramki to sami skarcili przeciwnika. W 37 minucie Marzec wykorzystał błąd Sobalczyka i z 20 metrów skierował piłkę do pustej bramki. Goście nie byli w stanie przedrzeć się przez szczelną defensywę krakowian choć dwukrotnie było pod bramką Augustyna było gorąco. W 34 minucie Krawczyk obił słupek, a w 38 minucie w poprzeczkę trafił Dąbrowski.
Zespół Kupczyka awansował do finału Pucharu Polski w którym zmierzy się z Akademią Słowa Poznań. Pojedynek półfinałowy miał dwa oblicza. Pierwsze 13 minut to niepodważalna dominacja gości potem jednak marnowane seryjnie bramkowe okazje oraz czerwona kartka dla Stanisławskiego - zgubiły wicemistrza kraju i to Kupczyk zakończył ten bój zwycięsko. Do boju swoich pupili zagrzewała kilkudziesięcioosobowa grupa krakowskich kibiców.
[tekst, foto, wywiady: Futbol Małopolska]
Andrzej Antos (trener Hurtapu)
- Statystki przed dzisiejszym spotkaniem nie były jednoznaczne. Z Kupczykiem spotkaliście się już we wcześniejszej fazie Pucharu Polski, wtedy przegraliście wyraźnie 0:4. Z drugiej jednak strony to wam udało się wygrać tu w Krakowie mecz ligowy z Kupczykiem w rundzie jesiennej.
- Myślę, że o naszej porażce zadecydowała przede wszystkim fatalna skuteczność. Przy stanie 1:0 mieliśmy przynajmniej trzy stuprocentowe sytuacje, nie umieliśmy nawet trafić do pustej bramki. W drugiej połowie doszła jeszcze czerwona kartka i szybko stracona bramka co zupełnie odmieniło losy tego pojedynku. Próbowaliśmy jeszcze wariantu z wycofanym bramkarzem ale zespół Kupczyka bardzo dobrze się bronił. Gratuluję temu zespołowi i myślę, że skutecznie powalczy o najwyższe laury czyli o Puchar Polski.
- No właśnie, losy tego pojedynku mógł rozstrzygnąć sam Krawczyk. To wiodący w pańskim zespole zawodnik, ale marnował dziś naprawdę doskonałe okazje.
- Nie tylko jemu zabrakło skuteczności, brakowało jej też i innym zawodnikom. Krawczyk jest oczywiście wiodącą postacią w tym zespole, jest przecież reprezentantem Polski w futsalu. Nie mogę jednak mieć do niego pretensji, włożył w to spotkanie całe serce ale zabrakło mu właśnie tej skuteczności.
Robert Nazarewicz (trener Kupczyka)
- Po pierwszych 13 minutach tego meczu wasze szanse na awans nie wyglądały za dobrze. Proszę jednak ocenić to co wydarzyło się potem.
- Otóż udało nam się w 13 minucie wyrównać stan meczu i śmiało można powiedzieć, że od tego momentu byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą. Wyszliśmy na prowadzenie po ładnej akcji Krzysztofa Filipczaka. Potem był gol na 3:1 grając w przewadze jednego zawodnika, a gol na 4:1 padł w sytuacji kiedy to rywal grał o jednego zawodnika więcej. Przypomnę, że w liczebnej przewadze w polu goście grali aż przez 15 minut. I tu należy pochwalić chłopaków, bo znakomicie się bronili pozwalając rywalowi na stworzenie tylko dwóch groźnych sytuacji: raz uratował nas Augustyn, raz poprzeczka. Jesteśmy bardzo zadowoleni zarówno z wysokiej wygranej jak i awansu do finału Pucharu Polski.
Robert Augustyn (bramkarz Kupczyka)
- Pierwsze minuty dzisiejszego pojedynku były dla Kupczyka bardzo trudne. To, że przegrywaliście tylko 0:1 Twoi koledzy zawdzięczają przede wszystkim Twoim interwencjom. Co wydarzyło się później - wszyscy widzieli.
- Najważniejszy jest awans. Cieszy także to że nie sprawdziły się buńczuczne zapowiedzi piłkarzy z Łęczycy. Po tak dotkliwej porażce serdecznie zapraszam ich na Wawel, może poznają Kraków od tej lepszej strony. Goście mieli też troszkę pecha na parkiecie ale dla nas liczy się tylko awans do finału.
- Zespół Hurtapu do Krakowa przyjechał z zaledwie jednym bramkarzem w składzie. Trochę półżartem i może nieco złośliwie można powiedzieć, że próbowaliście go wyeliminować z gry. Groszak kilkakrotnie zwijał się z bólu po starciach z zawodnikami Kupczyka.
- Nie bardzo interesuje mnie to z jaką ilością bramkarzy Hurtap jeździ na mecze wyjazdowe. Wszystkie te starcia z bramkarzem były w ferworze walki. Groszak to bardzo dobry bramkarz ale znany jest z tego że interweniuje na pograniczu ryzyka.
Marcin Kossak (kapitan Kupczyka)
- Na początek pytanie o Twoją dłoń. Grałeś cały mecz z bandażem na ręku.
- Niestety wczoraj na treningu niefortunnie upadłem i złamałem piątą kość śródręcza. Dziś rano byłem w szpitalu gdzie założono mi gips. Jednak tak bardzo chciałem wystąpić w dzisiejszym spotkaniu że gips zastąpiłem opatrunkiem. Teraz jak najszybciej chcę dotrzeć do domu by gips wrócił na swoje miejsce.
- Gdyby Kupczyk po 13 minutach przegrywał 0:4 nikt nie mógłby być takim obrotem sprawy zaskoczony. Jednak Twój gol zupełnie odmienił losy meczu. Można by rzec, że natchnąłeś kolegów wiarą w to, że z Hurtapem można ten mecz wygrać.
- Faktycznie po tym golu zaczęliśmy lepiej grać. Uderzyłem spod bocznej linii boiska, tam jeszcze Tomek Kępski troszeczkę zastawił bramkarza i piłka wpadła do siatki. Hurtap miał znakomity początek meczu ale potem na parkiecie panowaliśmy my.
- Czeka was teraz finał Pucharu Polski. Dobrze że waszym rywalem nie będzie Clearex, bo to oznaczałoby dla was grę bez czterech czołowych zawodników.
- Oczywiście że tak. Grając z Akademią będziemy mogli wystąpić w optymalnym składzie. Naszym celem był awans do finału Pucharu Polski. Ten cel osiągnęliśmy ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i teraz zrobimy wszystko, aby zdobyć to trofeum.
[tekst, foto, wywiady: Futbol Małopolska]
Tutaj jest miejsce na Twoją reklamę.
Napisz do nas.