Z Grembachem 3 punkty
Kupczyk Kraków - Grembach Zgierz
6 : 4 (3 : 2)
Olbrzymia stawka meczu i determinacja obu zespołów spowodowała, że nielicznie zgromadzeni kibice nie mogli narzekać na nudę. Już w 6 minucie piłkę na połowie boiska przechwycił Marzec i pomimo asysty dwóch obrońców wpakował wślizgiem piłkę do bramki. Goście, którzy zaprezentowali się znakomicie w tym spotkaniu szybko odrobili straty z nawiązką. W 11 minucie po prostopadłym podaniu Marciniaka, sytuację sam na sam wykorzystał grający szkoleniowiec gości - Kuchciak. Dał on też prowadzenie swojej drużynie cztery minuty potem, błąd Filipczaka wykorzystał zawodnik gości i po dośrodkowaniu z końcowej linii boiska - Augustyna pokonał ponownie Kuchciak. Po bardzo wyrównanym kwadransie gry, końcówka należała do miejscowych. W 16 minucie po dwójkowej akcji Filipczaka z Marcem na listę strzelców wpisał się ten drugi, a dwie minuty potem Marzec odwdzięczył się Filipczakowi i ten wykorzystał prostopadłe podanie "Marcowego".
Krakowianie natchnieni odrobieniem strat pod koniec pierwszej części, na początku drugiej zdemolowali rywala. W 23 minucie dość nieoczekiwanie sam przed Słowińskim znalazł się Słupek, ten przytomnie zgrał piłkę do boku i Leśniak w niesamowity sposób, niemal z zerowego kąta wpakował piłkę do bramki od poprzeczki. Kilkadziesiąt sekund potem do protokołu meczowego wpisał się Słupek, który bramkarza pokonał uderzeniem z obrotu. Zabójcze trzy minuty zwieńczył ten, który je rozpoczął. Leśniak pomimo utraty równowagi zdołał dziubnąć piłkę i ta wtoczyła się powoli do siatki. Odpowiedź gości mogła jeszcze przywrócić im nadzieję na korzystny wynik. Po strzałach Kuchciaka, Augustyna ratował jednak słupek. W 25 minucie bramkę z kolei mógł zdobyć Kusia, który najpierw huknął po ziemi w nogi bramkarza - piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki - ale dobitka tego samego zawodnika spełzła na niczym. Cięższe chwile gospodarze przeżywali w końcówce. W 31 minucie Kamiński indywidualną akcję zakończył precyzyjnym i skutecznym strzałem w długi róg bramki Kupczyka (6:3), chwilę potem po uderzeniu Marciniaka po raz kolejny gospodarzy uratował słupek. Po podaniu Kuchciaka, stuprocentowej okazji nie wykorzystał z kolei w 34 minucie Marek. Gola udało się zdobyć dopiero w 34 minucie Kaczmarkowi, który po niezbyt udanej interwencji Augustyna wepchnął futbolówkę do siatki. Na ostatnie trzy minuty Słowińskiego zastąpił Kaczmarek, ale gra w przewadze przyniosła gościom tylko jeden groźny strzał. Po główce Sadzińskiego, golkiper miejscowych wykazał się dużym refleksem.
Tuż po meczu krakowianie odtańczyli taniec radości i zaprezentowali okazały transparent: "Dziś utrzymanie, jutro mistrzostwo" nawiązując do udanej końcówki bieżącego sezonu i ambitnych planów na kolejny.
[tekst: Futbol Małopolska]
Tutaj jest miejsce na Twoją reklamę.
Napisz do nas.