Porażka z Hurtapem
Drużyna Kupczyka uległa na własnym terenie Hurtapowi Łęczyca. Tym samym nie udał się rewanż za rundę jesienną, w której krakowski zespół przegrał 2:5.
Kupczyk Kraków - Hurtap Łęczyca
3 : 4 (1 : 2)
bramki dla Kupczyka: Kozieł (2), Zagata
bramki dla Hurtapu: Jasiński (2), Zamiar, Każmierczak
skład Kupczyka:
Dulba, Frydecki - Badoń, Zagata, Bizoń, Zegarek, Słupek, Czech, Kossak, Kępski, A.Nazarewicz, Kozieł.
skład Hurtapu:
Groszak, Górecki - Kaźmierczak, Widzicki, Zamiar, Karasiński, Jasiński, Sobalczyk, Pawłowski, Hyży.
Dla Kupczyka walczącego o ligowy byt, każdy mecz jest pojedynkiem o życie. Dziś nie było inaczej. Do podkrakowskich Zielonek przyjechała ekipa Hurtapu Łęczyca, dla której trzy punkty oznaczały ostateczne zagwarantowanie sobie I-ligowego bytu. Krakowianie na stratę punktów nie powinni sobie pozwolić.
Był to mecz jakich mało. Dwie diametralnie różne połowy, siedem bramek i dramaturgia do ostatniej sekundy spotkania! Pierwsza odsłona należała do przyjezdnych. Podopieczni Andrzeja Antosa znakomicie panowali nad piłką, długimi minutami utrzymując się w jej posiadaniu. Od początku nietuzinkowymi dryblingami i groźnymi akcjami wyróżniali się Kaźmierczak z Pawłowskim. I to właśnie ten pierwszy otworzył wynik meczu już w drugiej minucie. Jego indywidualna akcja i minięcie Dulby zakończyła się celnym uderzeniem z ostrego kąta. W hali w Zielonkach zapanowała atmosfera zaskoczenia. Hurtap szybko ograł słynącą z bardzo solidnej defensywy drużynę Kupczyka i dalsze losy pojedynku pozostawały naprawdę wielką tajemnicą. Szybko strzelona bramka, pozwoliła na większą swobodę w długim rozgrywaniu piłki przez zawodników Hurtapu. Dopiero w 7 minucie śledzenie wzrokiem piłki postanowił przerwać Kępski. Miał on w przeciągu kilkunastu sekund dwie znakomite sytuacje, najpierw niezbyt czysto trafił w piłkę i strzelił tuż obok bramki, a chwilę potem trafił Groszaka piłką w nos. O tym jak znakomicie nad piłką panowali dziś goście, świadczy gol z 12 minuty. Ciężko nie zachwycać się bramką, która pada po prostopadłej, bardzo miękkiej wrzutce w pole karne Pawłowskiego i wyjętej z gier piłkarskich przewrotce z woleja - Jasińskiego! Piłka do siatki wpadła odbiwszy się jeszcze od słupka. Końcowe minuty pierwszej odsłony wyraźnie wskazywały na to, że piłkarze oczekiwali już przerwy i wskazówek na drugą połowę meczu. Miejscowi wykorzystali ten mało ciekawy fragment gry i dzięki Koziełowi, wskazówki na które czekali zawodnicy Roberta Nazarewicza, okazały się tym bardziej pożądane. Kozieł kompletnie zaskoczył Groszaka uderzeniem z 6 metrów. Piłka zatrzepotała w sieci niczym szczupak.
To co wydarzyło się po zmianie stron, przeszło ludzkie pojęcie. Piłkarze, kibice i sztab trenerski Kupczyka przeżyli prawdziwe palpitacje serca. Kupczyk momentami miażdzył przeciwnika, ale "miażdżył" też nieskutecznością, czego powiedzieć nie można o piłkarzach Hurtapu. Dlaczego? Ano dlatego, że gdy jeszcze druga połowa nie rozpoczęła się na dobre, Jasiński wpakował piłkę do bramki podwyższając po 10 sekundach gry wynik na 1:3. Potem krakowianie przeprowadzili szturm na bramkę Groszaka. W 26 minucie po rzucie rożnym powstało potworne zamieszanie pod bramką Hurtapu, na nic zdały się potężne uderzenia Nazarewicza i Zegarka. W 28 minucie spod bocznej linii boiska w poprzeczkę trafił Zagata. Chwilę potem Słupek minął przy końcowej linii bramkarza, ale jego uderzenie z linii bramkowej ofiarnie wybił obrońca. Potem uderzali między innymi Kępski i Kozieł. Chwilę później Groszaka ratuje słupek. Przyjezdni rozbrajali jednak swoją skutecznością. Ich jedyna akcja w całej drugiej połowie meczu zakończyła się golem, który w zasadzie przesądził losy meczu. Z lewej strony mocno uderzył Zamiar, piłkę zastopował wydawało się Dulba, ale ta jakimś cudem wtoczyła się jeszcze do bramki. Z wyniku 1:4 krakowanie mieli się już nie podnieść. Ale nie dość, że zespół Roberta Nazarewicza wciąż wierzył w sukces, to o mało do niego nie doprowadził. Po wycofaniu bramkarza na pięć minut przed koncem, zespół Kupczyka stwarzał kolejne sytuacje. W 39 minucie Słupek ostemplował po raz kolejny dziś poprzeczkę bramki Groszaka. Widzowie nie mogli uwierzyć, jak można przegrać mecz, w którym stwarza się takie i taką ilość sytuacji, w dodatku nie dopuszczając niemal do sytuacji bramkowyh - rywala. Na 30 sekund przed końcem meczu, Kozieł zmieścił piłkę w siatce spod bocznej linii boiska... ale na wyrównanie zabrakło już czasu.
Krakowianie w swoim cwanym planie uniknięcia walki o utrzymanie w barażach, mieli wygraną z zespołem Hurtapu. Porażka ta, poniesiona w dającym piłkarzom wielki niedosyt sposób, skomplikowała realizację tych zamierzeń. Teoretycznie jednak, Kupczyk wciąż ma łagodniejszą drogę do celu niż jedyny konkurent - Pogoń Szczecin.
[ tekst: Futbol Małopolska , foto: Kupczyk ]
Tabela po 19 kolejce Ekstraklasy Futsalu sezonu 2006/2007:
lp. | zespół | ilość spotkań |
ilość punktów |
z - r - p | stosunek bramek |
różnica bramek |
1 | Clearex Chorzów | 18 | 39 | 12-3-3 | 76-46 | 30 |
2 | Akademia Słowa Poznań | 17 | 37 | 11-4-2 | 69-45 | 24 |
3 | Jango Katowice | 17 | 35 | 11-2-4 | 83-63 | 20 |
4 | Grembach Kolejarz Łódź | 17 | 32 | 10-2-5 | 70-68 | 2 |
5 | P.A. Nova Eurogames Gliwice | 17 | 28 | 8-4-5 | 76-64 | 12 |
6 | Inpul Alpol Siemianowice Śląskie | 17 | 26 | 8-2-7 | 76-71 | 5 |
7 | Hurtap Łęczyca | 17 | 24 | 7-3-7 | 64-68 | -4 |
8 | Pogoń '04 Szczecin | 17 | 17 | 5-2-10 | 61-66 | -5 |
9 | Kupczyk Kraków | 18 | 16 | 4-4-10 | 50-62 | -12 |
10 | GKS Jachym Tychy 71 | 18 | 9 | 2-3-13 | 46-82 | -36 |
11 | Radan Gliwice | 17 | 6 | 1-3-13 | 43-79 | -36 |
Tutaj jest miejsce na Twoją reklamę.
Napisz do nas.