Remis w derbach z Eura7
Wewnątrzklubowe derby zakończyły się remisem. Trzy bramki po karnych, czerwona kartka i dramatyczny przebieg meczu.
Kupczyk Bosch - Eura7.com/Kupczyk II
4 : 4 (1:1)
bramki dla Kupczyk-Bosch: Klim, Rechemtiuk, Ochel, Zawiła R.
skład Kupczyk-Bosch: Aust, Kocot - Kwater T., Ochel, Mieszkowicz, Rechemtiuk, Bieńkowski M., Zawila R., Korzeniowski, Klim, Drozd
Pomimo, że Eura7/Kupczyk II jest beniaminkiem rozgrywek, był uznawany za faworyta tego pojedynku. Trzeba jednak pamiętać, że były to wewnątrz klubowe derby, które rządzą się swoimi prawami. Początek meczu wymarzony dla Eura7. Nowak już w 30 sekundzie meczu huknął w bramkarza, a skuteczną dobitką popisał się Żurek i zespół Jana Zawiły objął błyskawicznie prowadzenie. Prowadzenie, które jakby ostudziło ofensywny zapał beniaminka rozgrywek. Drużyna Bogdana Kłaputa próbowała przejąć inicjatywę, prowadzić grę, ale doświadczeni gracze Eura7/Kupczyk II w zasadzie na nic nie pozwolili rywalowi. "W zasadzie na nic nie pozwolili rywalowi" - dlatego iż gol w 12 minucie autorstwa Klima był poprostu strzałem marzenie i powstrzymać kapitalne kropnięcie szpicem buta spod bocznej linii boiska w sam winkiel dłuższego rogu bramki Janikowskiego, graniczyłoby z cudem. Pierwsza połowa przypominała raczej piłkarskie szachy, oba zespoły czekały na ruch rywala. Młodzieżówka Kupczyka długo rozgrywała piłkę, ale bardzo dobrze i umiejętnie broniący się rywal nie rozluźnił szyków.
Eura7/Kupczyk II pierwsze dwa mecze rozgrywała o godzinie 22, ale jak dotąd warto było zarywać noce dla meczów tego zespołu. Prawdziwe emocje przeżyliśmy po przerwie. Już w 22 minucie Kupiec wymanewrował Austa (bramkarza Kupczyka Bosch) i oddał strzał do wydawałoby się pustej bramki, gdzie nagle pojawił się jednak Mieszkowicz i uratował swój zespół od utraty bramki... uratował jednak pozornie. Mieszkowicz odbił zmierzającą do siatki piłkę kolanem, ta jednak niefortunnie trąciła także rękę piłkarza i nie dość że Kupczyk ukarany został rzutem karnym, to Mieszkowicz wyleciał z boiska. Rzut karny na bramkę potężnym uderzeniem pod poprzeczkę zamienił Brok. Dwie minuty potem wydawało się że jest już po meczu. Spokojnie grający zespół Eura7, podwyższył prowadzenie za sprawą Nowaka, który otrzymawszy prostopadłe podanie, nie zastanawiając się długo uderzył w dalszy róg bramki i nie pomylił się przy tym wcale. Nieco defensywnie grający zespół Eura7/Kupczyk II, nagle zaatakował - wyglądało na to, że dwubramkowe prowadzenie spowoduje iż beniaminek rozgrywek dobije młodszych kolegów klubowych. Nic z tych rzeczy. Drużyna Bogdana Kłaputa nie dość, że doprowadziła do wyrównania, to chciała ten mecz jeszcze wygrać... i nie wiele im do szczęścia zabrakło. W 28 minucie Piotr Ochel trafił w słupek, ale że "poszedł za akcją" - zdołał jeszcze skutecznie dobić swoje pierwsze uderzenie i strzelić kontaktowego gola. Gdy w 35 minucie z niewielkiej odległości piłkę do siatki szpicem buta skierował Rechemtiuk i na tablicy wyników widniał znów remis, gra zaostrzyła się, doszło do wymiany piłkarskich ciosów. Coraz większa ilość fauli spowodowała iż obie ekipy zagrożone były przedłużonymi rzutami karnymi. Z tego właśnie skorzystali młodzi piłkarze Kupczyka. Po piątym faulu i przedłużonym rzucie karnym, zapachniało dramatem drużyny Eura7. Prowadzenie Kupczyka Bosch nie było jednak długie. W 38 minucie także z przedłużonego rzutu karnego, do remisu doprowadził Brok. Czy zespoły pogodziły się już z tak nie chcianym podziałem punktów? Dość nieoczekiwanie znakomitą szansę mieli jeszcze na 15 sekund przed końcem gracze Kupczyka Bosch. Piłka jednak minimalnie minęła cel i ten jakże gorący i emocjonujący mecz zakończył się bogatym w bramki remisem.
W zespole Eura7/Kupczyk II zadebiutował Jakub Żurek, występujący poprzednio w nieistniejącej już drużynie Al Capone. Żurek zdobył już w 30 sekundzie meczu bramkę na 1-0. Jan Zawiła nie miał tego dnia z różnych powodów do dyspozycji m.in Tomasza Tomasika, Bartłomieja Biegajły, Radosława Kolańskiego czy Przemysława Gawora.
[ źródło: Futbol Małopolska ]
Tutaj jest miejsce na Twoją reklamę.
Napisz do nas.