Holiday Skiba Chojnice -
Kupczyk Kraków 3:3 (3:2)
- To było jak zły sen, który cały czas jeszcze trwa – tak
skomentował spotkanie Holiday Skiba Chojnice – Kupczyk Kraków,
inaugurujące kolejny sezon I ligi futsalu, trener chojniczan, Tomasz
Aftański. Holiday Skiba zremisował przed własną publicznością 3:3,
trzeciego gola tracąc na 0,1 sek. przed końcem spotkania!
To wszystko działo się pod okiem kamer telewizyjnych – mecz
nagrywała telewizja Tele 5. We wtorek o godz. 18 doczekamy się
pierwszej retransmisji telewizyjnej spotkania piłkarskiego w
Chojnicach. Jeszcze przed meczem wywiadów przed kamerą udzielali
Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic, Mariusz Paluch, prezes Parku
Wodnego, Bogdan Duraj, prezes MTS Chojnice, Ewa Duraj, członek
zarządu MTS.
Holiday był faworytem meczu z beniaminkiem, który na dodatek
przyjechał do Chojnic w przemeblowanym składzie. Pomimo tego, rywala
nikt nie zamierzał lekceważyć.
- Na mecz z Holiday każda drużyna przyjedzie w pełni
zmobilizowana – mówił przed spotkaniem Tomasz Aftański. –
Spodziewamy się skomasowanej obrony i konsekwentnej gry rywali.
Od samego początku zdecydowaną przewagę miał Holiday Skiba.
Gospodarze prowadzili grę, przyjezdni skoncentrowali się na obronie
i wyprowadzaniu kontrataków. Wydawało się, że lepszą taktykę obrał
trener Aftański. Już w 2 min. Bliski strzelenia gola był Wojciech
Pięta, który tego dnia rozgrywał jeden z lepszych meczów w barwach
Holiday Skiba. W 4 min przed szansą stanął Robert Dąbrowski.
Chojniczanie niemal nie schodzili z połowy rywali i to przyniosło
skutek w 6 min. Dąbrowski dograł na trzeci metr do Artura
Chrzonowskiego, a najlepszy strzelec Holiday Skiba z ubiegłego
sezonu wpakował piłkę do siatki. Chwilę później na 2:0 powinien
podwyższyć Mariusz Kaźmierczak. Znalazł się sam na sam ze Zbigniewem
Dulbą. Próbował strzelić między nogami bramkarza rywali, ale ten nie
dał się zaskoczyć. Zamiast 2:0 mieliśmy bardzo groźną kontrę – Paweł
Sobolewski z trudem wybronił strzał Krzysztofa Świątka. W 8 min.
Cała hala wstrzymała oddech. Krzysztof Jasiński tak wyprowadzał
piłkę sprzed własnego pola karnego, że podał ją wprost pod nogi
Świątka. Krakowiak skorzystał z prezentu i mając przed sobą tylko
Sobolewskiego, próbował odegrać do Roberta Nazarewicza. „Sobol”
połapał się w tym wszystkim i przeciął podanie. Chwilę później
kolejna kontra gości i tym razem słupek wyręcza chojnickiego
bramkarza.
Rozochoceni sytuacjami gracze Kupczyka odsłonili tyły, za co szybko
zostali skarceni. W 10 min. Kontrę wyprowadził Robert Dąbrowski,
dograł do Wojciecha Wróbla, ten odegrał piłkę na szósty metr, gdzie
Dąbrowski dopełnił formalności. W następnych minutach błysnął
Krzysztof Jasiński, lecz Zbigniew Dulba był na posterunku. W tym
momencie wydawało się, że Holidayowi nic nie może się stać.
Zdecydowana przewaga gospodarzy, pewne prowadzenie. Tymczasem w 15
min. Zrobiło się gorącą. Robert Nazarewicz „urwał się” Markowi
Widzickiemu i mocnym strzałem pod poprzeczkę zdobył kontaktowego
gola. Bramka nie ostudziła zapału miejscowych. W 17 min. Po zagraniu
ręką zawodnika rywali, Wojciech Pięta strzelał z przedłużonego
karnego. Trafił w słupek. Lepiej przymierzył kilka chwil później i
było 3:1. To jednak nie koniec emocji w pierwszej połowie. Jeszcze
przed przerwą Michał Słupek znakomicie obsłużył Roberta Nazarewicza
i było 3:2.
Druga połowa była już mniej widowiskowa, choć zaczęła się od bardzo
mocnych ataków Holiday Skiba. Zbigniew Dulba zwijał się jak w
ukropie, zarówno po strzałach z dystansu jak i po akcjach Holiday.
Szansę na strzelenie bramki mieli Pięta, Dąbrowski, Warszawski,
Widzicki trafił w słupek. Im bliżej było jednak końca meczu, tym
atak Holiday Skiba był mniej aktywny, a obrona dziurawa. Do głosu
zaczęli dochodzić goście, lecz Paweł Sobolewski bronił tego dnia jak
w transie. Najlepsze okazje na wyrównanie zmarnował w 28 i 35 min.
Marcin Kossak. Holiday miał jednak też szansę na powiększenie
prowadzenia. W 34 min. Marek Widzicki powinien wykorzystać sytuację
sam na sam. Zamiast ograć bramkarza, który był na granicy pola
karnego, próbował go lobować.
W samej końcówce meczu przewagę posiadał Kupczyk, lecz chojnicka
obrona grała bez zarzutu. Chojnicki zespół wywalczył piłkę i już nie
kwapił się do szczególnych ataków. Na 7 sekund przed końcem kibice
szykowali się już do fetowania zwycięstwa – Holiday wybijał aut,
wystarczyło kilka podań i było po meczu. I w tym właśnie momencie
pomylił się lider Holiday Skiba, Wojciech Pięta. Najlepszy, obok
Sobolewskiego w naszej drużynie. Zagrał zbyt mocno do Mariusza
Kaźmierczaka, temu piłka odskoczyła. Dopadł do niej Marcin Kossak.
Nie namyślając się kopnął w kierunku zawodnika młodzieżowej
reprezentacji Polski, Michała Słupka, który stał samotnie w
okolicach naszego pola karnego. Błąd obrony próbował jeszcze
naprawić rozpaczliwym wyjściem z bramki Paweł Sobolewski, ale nic to
nie dało. Słupek zachował zimną krew i nie zważając na atakującego
Sobolewskiego i nadbiegającego Adama Warszawskiego wpakował piłkę do
siatki. źródło:
Redakcja Holiday Skiba Chojnice |